Tarta gruszkowa
Podczas jednego ze sławnych przyjęć u kolegi Pawła w nasze ręce wpadły (dzięki Jego uprzejmości) gruszki. Nie jakieś-tam-sobie-gruszki, ale wyszukane z wielkim trudem, zdobyte walką i przekupstwem owoce z naturalnej hodowli. Nie pryskane, nie nawożone azotanami – po prostu gruszki przez wielkie G.
Mając takie cuda w swoim posiadaniu zniszczyliśmy połowę jak tylko dotarliśmy do domu – zjedliśmy je pomrukując z ukontentowaniem. Co do reszty drogocennych owoców decyzję podjęłam ja zagarniając je i wrzucając do tarty. Tarta narobiła niezłego zamieszania samym zapachem doprowadzając do ślinocieku u sąsiadów…a samo ciasto….ciasto wyszło wspaniałe 🙂
Ciasto na spód:
zamieszczam pełen przepis na ciasto kruche, ale ja polecam kupowanie gotowego. Nie jest drogie, a zaoszczędza czasu i pracy.
- 180g mąki
- 125g masła
- 100g cukru
- 1 jajko
- szczypta soli
Mąkę, masło cukier, sól i jajko łączymy, szybko zagniatamy na jednolite ciasto. Wyklejamy nim foremkę i wstawiamy ją na minimum 30 minut do lodówki.
Gruszki obieramy, przekrajamy na pół, wycinamy gniazda nasienne, skrapiamy sokiem z cytryny i odstawiamy.
Sos:
- 200 ml śmietany 12%
- 2 jajka
- 100 g cukru
- 1 cukier waniliowy
Śmietanę, cukry i jajka mieszamy lub bardzo delikatnie miksujemy na jednolitą masę tak długo aż cukier się rozpuści.
Formę do tarty wykładamy ciastem, na wierzch układamy gruszki a całość zalewamy sosem.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 50 minut w temperaturze 170 stopni.
Podajemy schłodzoną, posypaną cukrem pudrem, z gałką lodów waniliowych.
Smacznego!