Tarar jak za PRLu
Do dziś zastanawiam się, jak moim rodzicom udało się przekonać mnie jako dziecko do polubienia tatara. Surowe mięso, surowe żółtko, surowa cebula – to brzmi gorzej niż szpinak z brukselką. Jednak jakoś pokonali dziecięcy opór (zawsze dostawałem już wymieszany i przyprawiony na kromce chleba) i cały czas mam do tego dania sentyment. Ze wszystkich przepisów na tatara dowiecie się, że najlepiej użyć do niego polędwicy wołowej. Ja mam jednak odmienne zdanie i uważam że polędwica ma ciekawsze zastosowania. Użycie jej do tatara jest jak użycie misternie zrobionego papierowego łabędzia origami, do rozpalenia w kominku. Oczywiście nie uważam że tatara można zrobić z byle ochłapów, ale naprawdę, poza polędwicą, krowa ma wiele do zaoferowania 🙂
Składniki na dwie porcje:
- 300 g chudej wołowiny
- 2 żółtka
- pół średniej cebuli posiekanej w drobną kostkę
- świeżo mielony pieprz
- sól morska
- opcjonalnie: ogórek kiszony lub konserwowy, kapary, inne pikle
Pierwszą i bardzo istotną czynnością jest wybór mięsa. Musi być bardzo świeże, a Wy musicie wiedzieć, jak to poznać. W przeciwieństwie do innych mięs, piękny krwisty kolor wołowiny oznacza że mięso pierwszej świeżości już nie jest i puściło krew. Szukamy więc kawałków ciemnych i możliwie jak najchudszych. Zgodnie z tzw. sztuką wołowinę na tatara należy posiekać. I rzeczywiście, gdy macie zamiar tak postąpić, to użycie polędwicy jest uzasadnione. Gdy jednak dysponujecie innymi partiami wołowiny, to próba siekania może być karkołomna Dlatego polecam mielenie. Najlepiej zrobić to samemu, usuwając wcześniej z mięsa tłuszcz i żyłki. Mielimy minimum 3 razy, a nawet 4. Zmielone mięsko dzielimy na dwie porcje, układamy na talerzach i robimy po środku wgłębienie na żółtko. Jeśli chcecie uzyskać perfekcyjny kształt, użyjcie miseczki lub szklanki. Absolutnie zabronione jest wcześniejsze solenie mięsa – po krótkiej chwili zmieni kolor na brunatny i przestanie wyglądać apetycznie. Każdy soli sobie sam!
Cebulę wysypujemy dookoła wołowiny, a we wcześniej przygotowane wgłębienia wbijamy żółtka. Podajemy z chlebem i masłem, oraz opcjonalnie z piklami lub kiszonymi ogórkami. Ja preferuję wersję z samą tylko cebulką.
Smacznego!