Mazurek Waldkowy
Jak niektórzy z Was wiedzą, ogólnie słynę z tego że nie potrafię robić deserów. Niestety tak właśnie jest, ale mimo to, niezrażony, od czasu do czasu próbuję coś słodkiego upichcić. Pewnego razu doszedłem do wniosku, że coś tak prostego jak mazurek powinno mi się udać. No i z grubsza rzecz biorąc, w drugiej iteracji udało się. Na wstępie zaznaczam, że osoby oczekujące wyrafinowanej słodyczy nie powinny czytać dalej 🙂
Składniki:
- Rolka kruchego ciasta
- Mała puszka czekoladowego kajmaku
- Solidna garść orzechów włoskich
Ciasto wyklejamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, nakrywamy kolejnym arkuszem papieru, obciążamy np. ziarnami fasoli lub soi i pieczemy 10 min w temperaturze 180 stopni. Po 10 min zdejmujemy obciążenie i papier z wierzchu i pieczemy kolejne 10 min. Wyjmujemy z piekarnika, zostawiamy do ostygnięcia. Puszkę z kajmakiem rozgrzewamy powoli w kąpieli wodnej, aż kajmak stanie się płynny, po czy rozsmarowujemy go po cieście. W jeszcze ciepły kajmak wciskamy orzechy włoskie, zostawiamy do ostygnięcia, a następnie wstawiamy na kilka godzin do lodówki. Oczywiście możemy użyć innych bakalii, możemy też użyć ich więcej.
Smacznego!